Wiersze

PÓŁ WIEKU

Jak to całe „pięćdziesiąt” się zaczęło – nie pamiętam dokładnie,

Rodzina, budynek w Żaglinach i ja – zachowujący się nieporadnie.

Potem była już Zdunia, w niej: ciepły dom rodzinny, dwie szkoły,

Przyjaciele – chodziłem z nimi po kryjomu na owoce, za stodoły.

Miłostki, dyskoteki i matura w głowie całkiem mocno mi utkwiły,

Studia z kolei duże zmiany w moim wnętrzu i otoczeniu uczyniły.

Potem praca: Warszawa, Łódź, Polska i znowu Zdunia rodzinna,

Kariera była fajna, szybka, wyczerpująca, czy taka być powinna?

Ale zdecydowanie naj-największym wyzwaniem została rodzina.

Kocham z nimi przebywać, bawić się, jeść, pić i jeździć do kina.

Pierwsza, jedyna i jeszcze ciągle ta sama 😉 żona moja kochana,

Cieszę się zawsze, gdy jest szczęśliwa oraz mocno roześmiana.

No i dzieciaki wspaniałe: córka, dwóch synów, trójka to za mało?

Więc, aby w domu naszym za dużo wolnego miejsca nie zostało,

Wystarczyło serca dla kotków i piesków z ulicy przygarniętych,

Dzięki nim mam domowników dużo częściej uśmiechniętych.

Tak w skrócie przeszłość w najważniejszych elementach wygląda,

A przyszłość, w tajemnicy wielkiej, na drugą 50-tkę już spogląda.

Nowe wyzwania, szczyty do zdobycia, oj, czas to będzie ciekawy,

Oby zdrowia wystarczyło i co równie ważne – dobrej kawy ;).

Na koniec wszystkim za życzenia bardzo serdecznie dziękuję,

I wybaczcie proszę, że nie każdemu z Was szybko odpisuję.

Pozdrawiam Darek